Ladyhawke Records
Brzmi jak: proto-metal
Są wąsy, jest okejka. Wprawdzie, biorąc pod uwagę względy praktyczne, wąsy to jakiś koszmar, jednak w muzyce rockowej sprawdzają się całkiem sensownie. I tym razem nos mnie nie zawiódł, choć pod nim znajduje się najwyżej kilkudniowy zarost. Trio z Portland nie bawi się w półśrodki, od pierwszych sekund atakuje wszystkim, co ma najlepsze. Czyli fantastycznymi piosenkami, utrzymanymi w stylistyce “wczesne lata 70 PLUS”. Ano, plus. Ten plus robi robotę. Stylizacja – stylizacją, tymczasem wpływy Time Rift to Lucifer’s Friend, KISS, Lizzy Borden, Heavy Load, a także (mocno przyspieszony) Saint Vitus. Obłędne harmonie wokalne. Ciężko się w tej płycie nie zakochać.
https://www.facebook.com/timeriftband
Vlad Nowajczyk [9]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz