Oblivion / SPV
Brzmi jak: wiksa na pełnym EBMie
29 lat temu wjechałem w metal industrialny niczym dzik w żołędzie, znajdując tam całkiem sporo elementów mojego ulubionego gatunku. Die Krupps byli na topie. Wymyślili się na nowo. Zatrudniwszy Lee Altusa i Darrena Mintera z Heathen, nagrali kilka znakomitych płyt, po czym zamilkli. Jak się okazało, zespół rozpadł się na długich osiem lat. Sprawdzałem któryś z krążków powrotnych, nie zażarło.
Oto mamy 2021 i album z coverami. Zazwyczaj takie wydawnictwa to ziew, wszystkie kawałki znane i ograne. Nie tym razem. Z jedenastu znałem trzy. Nie dość, że Niemcy zrobili tu przegląd swych muzycznych inspiracji, to jeszcze nadali wszystkim swój własny sznyt. Niewiele mający wspólnego z metalem, choć w “No More Heroes” słychać gitarę Ross The Bossa. Inspiracje sięgają bowiem czasów, gdy w 1980 roku powstawała legenda Electro Body Music. Gdy zaczynałem słuchać “Songs From The Dark Side Of Heaven”, tylko numery Queen i Blue Öyster Cult były “moje”. Dziś całą płytę traktuję równo, bo zawiera dziesięć równych strzałów. Nie zostanę raczej fanem EBM jako gatunku, ale z pewnością uzupełnię dyskografię Die Krupps o brakujące pozycje z XXI wieku.
https://www.facebook.com/diekruppsofficial
Vlad Nowajczyk [10]

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz