Brzmi jak: hard’n’heavy z domu kultury
Pierwsze wrażenie? Niezłe, gdy leciało sobie w tle. Jednak gdy zasiadłem do “Resonance To Last” na poważnie, uwidoczniły się poważne problemy tego materiału. Przede wszystkim wymuszona maniera wokalna Holgera Vehrle. Śpiewanie bez “hetfieldowania” naprawdę istnieje i nie boli. Ogólnie tej najntisowej Metalliki o wiele za dużo u Polytoxic. Dołożyli od siebie melodeath i odrobinę AOR. Nawet nie najgorzej to się niekiedy spina. Może, gdyby zamiast porywać się na pełniaka, wypuścili Meinzjanie solidną EPkę, efekt byłby lepszy?
https://www.facebook.com/PolytoxicBand
Vlad Nowajczyk [5]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz