Factory Music
Brzmi jak: gryzący sweter
Zaczyna się nieźle. Do drugiego kawałka wydawało mi się, że reaktywowana niedawno ekipa z Lipska pogrywa sweterkowy progmetal w stylu starego Dream Theater. Z czasów, gdy istotne były kompozycje i piękne melodie, a nie popisówy. Niestety, już chwilę później zaczyna się ostry zjazd, a ostatnich dwóch numerów słuchałem już z grymasem na twarzy. Growle i sratchem, które miały urozmaicić muzę, okazują się zupełnie z dupy. Długo, nudno i bez myśli przewodniej – tak można w skrócie scharakteryzować większą część “Back To Life”. Gdybym słuchał płyt pobieżnie i zatrzymał się na “Burning Wings”, mógłbym pisać o objawieniu w kategorii progpower. Niestety, ten sweter straszbnie gryzie, chyba zalęgły się w nim mole.
https://www.facebook.com/factoryofartband
Vlad Nowajczyk [4]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz