Brutal Records
Brzmi jak: numetal niestety
Wziąłem ten album na wyjazd rowerowy i szybko pożałowałem. Prawie cały krążek to te same, kornowe riffy, lekko polukrowane Gojirą i Ministry. Zero solówek, nuda, w miarę interesujące w porywach kilka sekund. I byłaby to najgorsza płyta w tym roku, gdyby nie trzy ostatnie numery, w tym dwa bonusy. Niby wpływy te same, ale jakoś znacznie lepiej poklejone. Nawet znośne melodie, znika poczucie bólu, towarzyszące obcowaniu z większością krążka. Złapałem się na tupaniu do rytmu, bo i rytm nie oznacza tu ciągłych breakdownów. Zapewne nie jest to kierunek dalszych poszukiwać, ale dzięki końcówce nie uważam tej godziny za czas stracony. Co nie oznacza, że kiedykolwiek wrócę do “TWBB?”.
https://www.facebook.com/allthisfilth/
Vlad Nowajczyk [4]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz