Steamhammer / SPV
Brzmi jak: klasyczny hardrock
Phil Mogg nie wytrzymał długo na chorobowym. Wprawdzie UFO odleciało na dobre, ale pozostawiło wokaliście ostatniego gitarowego, Neila Cartera. Sesja w studio Steve’a Harrisa okazała się bardzo owocna. Na tym dość długim krążku nie znajdziecie żadnych zapychaczy. To nie są popisy kto szybciej, kto głośniej. Słychać pracę zespołową, kompozycyjnie album jest bardzo spójny.
To jest hardrock rodem z najlepszych czasów gatunku, ale też śmiało spoglądający w stronę współczesnej szwedzkiej sceny. Głos Phila, gwiady rocka po przejściach, pokryty patyną, doskonale tu brzmi. Zespół idealnie się dopasowuje. Zapewne nie doczekamy się trasy, wszak lekarze stanowczo zabronili 76-latkowi podobnych ekscesów. Tym niemniej, jedna z najlepszych tegorocznych płyt, nie patrząc na gatunek.
https://www.facebook.com/profile.php?id=61560145255152
Vlad Nowajczyk [10]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz