Crushing Notes Ent.
Brzmi jak: epicki power metal po amerykańsku
Prawie 9 lat temu oszalałem na punkcie drugiego albumu tego amerykańsko-brytyjskiego zespołu. W międzyczasie śpiewający perkusista Shane Wacaster opuścił swój zamek (tak, tak) i wybudował w Teksasie okazałe studio. W tymże zaczęły się nagrania, które przerwała pandemia. Dopiero teraz wrócili z płytą numer trzy. Brzmi znacznie lepiej od poprzedniczki i jest to jedyne pole, na którym mieli coś do poprawy. Muzyka bowiem niszczyła obiekty wtedy, niszczy obiekty dziś. Wybaczcie autoplagiat, ale w porównaniu do recenzji z początku 2016, zmienić muszę jedynie liczbę. Dziesięć wyśmienitych kompozycji. Nie za krótkich, nie za długich. Zróżnicowanych, porywających. Doskonałe wokale. Obłędne melodie. Chwytliwe riffy. Epickie aranże. Fani Helstar, Sanctuary i Savatage powinni się ślinić. Howgh. Dodam jeszcze tylko, że “We All Die Young” I numer tytułowy wyróżniają się nawet na tle świetnej reszty.
http://www.facebook.com/sues.idol.metal
Vlad Nowajczyk [10]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz