wtorek, 24 czerwca 2025

PANDEMIC “Phantoms”

 

Dying Victims Productions

Brzmi jak: bębny, bębny, BĘBNY!

Po świetnej EP i niegorszym debiucie, spodziewałem się potężnego ciosu od krakowskiego Pandemic. Z pewnością Filip Worek solidnie okłada bębny. Nie wiem, jak z talerzami, bo ich nie słychać. Bębny zostały bowiem wywalone w miksie do przodu w takim stopniu, że w 99% zagłuszają wszystko. Fajnie brzmią, bardzo akustycznie, ale to nie miała być solowa płyta perkusisty. Pozostałe instrumenty oraz wokale słyszalne są tylko wówczas, gdy Filip nieco zwalnia, bądź odpoczywa. Zdarza się to bardzo rzadko, przez większość czasu napierdala na podwójnej stopie.

 Na podstawie szczątkowych informacji domyślam się więc, że “Phantoms” to połączenie wpływów Megadeth i germańskiego speed/thrashu. Nic nie mogę napisać o wokalach ani o basie. Realnie ocena powinna być niższa, ale to ukłon w stronę założyciela kapeli, Sebastiana (aż się wierzyć nie chce, że nie ma go z nami już 7 lat!) Wikara.

Jeśli chcecie mieć totalnie skaszanione brzmienie płyty, walcie jak w dym do Grzegorza Tusznio z zepołu Mastemey. W sumie możecie też nic nie grać, byle bębny się zgadzały. Nożeszkurwajapierdolę!

https://www.facebook.com/pandemic.vol2/

Vlad Nowajczyk [6]


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz