Brzmi jak: heavy/power metal
Debiutancki album kwartetu z New Jersey przynosi solidny heavy/power, aczkolwiek z bardzo wyraźnymi inspiracjami i jedną zrzynką. Dużo tu Iced Earth, Judas Priest... No właśnie, mam wrażenie, że brzmienie nieco jugulatorowe, ale w “Life’s A Game” aż zęby bolą, cały refren zarąbany z klasyka z Robem. Do listy wpływów doliczyć trzeba Savatage i Megadeth, bardziej subtelnie, aczkolwiek ostatnie takty pianina na samo koniec uderzają w bardzo znaną nutę.
Co tu kryć, Amerykanie nie wymyślili koła, a ich płyta cierpi na częstą wadę debiutów. Tym niemniej zasługują na szansę, jako że dużo tu ciekawej muzy na wysokim poziomie.
https://www.facebook.com/rawpaindown
Vlad Nowajczyk [7]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz