Brzmi jak: power/thrash metal z najlepszych lat
Puerto Rico nie należy do najbardziej umetalowionych rejonów
świata, ale mogą się poszczycić niewątpliwą perełką. Trzeci album Alas Negras,
poświęcony w całości słynnym horrorom, to wyśmienity power/thrash metal. Rozbudowane kawałki z wyśmienitą bębnów
i fantastycznymi melodiami łatwo zapadają w pamięć. Z każdym kolejnym
przesłuchaniem wokale Giancarlo Martineza wchodzą lepiej, aż wreszcie ciężko
się od nich uwolnić. Kłania się Charles Rytkonen z Morgana Lefay. Co typowe dla
gatunku, riffy stanowią głównie tło, cały klimat kreuje śpiewak wspomagany
przez sekcję. Owszem, solówki są niezłe, ale nie wybitne. Za to opowieści snute
przez Giancarlo wciągają niemożebnie. Mnóstwo smaczków, których od razu nie
odkryjecie. I szkoda, że tak głęboko w dupie siedzą, ich płyta dotarła do mnie
po prawie półtora roku od wydania. Gdyby nie Chad Arnold z Global Thrash Assault,
do dziś bym o nich nie słyszał. Więcej na www.facebook.com/alasnegrasmetal
Vlad Nowajczyk [8.5]